Blog



Czwartek, 14.03.2019


Jak perfumować się do pracy?

       Czy zapach twoich perfum zdałby tzw. elevator test? Czy nie przyprawia on aby współpracowników o ból głowy? Oczy można zasłonić, uszy zatkać, ale nie można przestać oddychać. Zapachy czujemy prawie zawsze. Czasem mamy ich dość. Jak pachnie czystość? Które zapachy najlepiej sprawdzą się w biurze? Podpowiadamy jak pachnieć miło i uprzejmie.

Czy zapach naprawdę jest tak istotny? 

        8 rano. Praca. Winda, a w niej ciężkie smoliste kadzidło, słodka różana konfitura i ziemista paczula. W korytarzach snuje się narkotyczna tuberoza, a nad głowami w open space ciąży chmura narkotycznego jaśminu. Zapachowa kakofonia staje się nie do zniesienia. Perfumy, które powinny być źródłem przyjemności w nadmiernym stężeniu mogą być sprawcą wielu nieprzyjemnych doznań. Ból głowy, rozdrażnienie, mdłości, problemy z koncentracją, przytłoczenie, zmęczenie, senność czy pieczenie spojówek to niektóre z negatywnych reakcji na perfumeryjny smog w biurowych pomieszczeniach. Problem nie jest wyimaginowany. Wiele firm do swojego korporacyjnego dress code’u dodaje dziś zasady stosowania perfum w pracy. Niektóre, w szczególności w Stanach Zjednoczonych, postulują wręcz stworzenie w pracy przestrzeni wolnej od zapachu forsując Fragrance Free Worplace Policy. Pozbawianie pracowników możliwości, i niewątpliwej przyjemności, perfumowania się wydaję się być ekstremalnym posunięciem, jednak przestrzeganie kilku prostych zasad dla poszanowania przestrzeni zapachowej innych osób jest dziś koniecznością i wyrazem dobrych manier.

Czym się kierować przy wyborze perfum?

        Wybierając perfumy do pracy należy przede wszystkim pamiętać o trzech podstawowych parametrach opisujących każdy zapach. Jego mocy, projekcji i tzw. śladzie zapachowym (sillage). We wszystkich trzech przypadkach wskazane jest umiarkowanie. Wybierajmy więc zapachy łagodne, raczej przyskórne, które nie pozostają zawieszone w powietrzu na długo po naszym przejściu korytarzem. Idealnie sprawdzą się kompozycje linearne, minimalistyczne, często jednoskładnikowe. Przykładem może być kreacja niemieckiego twórcy Gezy Schoen, który w swoim zapachu Molecule 01 zawarł tylko jeden składnik. Iso E Super to syntetyk, który, współgrając indywidualnie ze skórą osoby noszącej go, kreuje aurę transparentno-drzewną. Głównymi eksponentami zapachowego minimalizmu są marki inspirowane estetyką azjatycką – Issey Miyake, Masakï Mitsushïma, Jil Sander, Helmut Lang i oczywiście Comme des Garçons ze swoimi zapachami - antyzapachami. Na myśl przychodzą też amerykańskie marki celebrujące prostotę pięknych zapachów dnia codziennego – CLEAN (od niedawna w Polsce) i Demeter. Nie można tu również nie wspomnieć o klasyku trendu minimal z roku 1994 – CK One Calvina Kleina – zapachu lubianego i kupowanego do dziś zarówno przez kobiety i mężczyzn.

        Rano, przed wyjściem do pracy aplikujemy z reguły dużo perfum chcąc by przetrwały na naszej skórze cały dzień. Błąd! To, że my przestajemy czuć ulubiony zapach po godzinie lub dwóch nie oznacza, że nie będzie on emanował w przestrzeni biurowej i będzie wyczuwalny przez innych. Zjawisko to zwane jest habituacją zapachową. Bodziec perfumeryjny stosowany codziennie z czasem przestaje działać, mózg się do niego przyzwyczaja i zaczyna go ignorować. Inni jednak nadal go czują. Lepiej więc wrzucić flakon do torby by ponownie dyskretnie zastosować zapach w ciągu dnia. A jakie nuty niekoniecznie sprawdzą się w miejscu pracy? Ciężkie odsłony kwiatowe róży, jaśminu, tuberozy czy lilii mogą okazać się drażniące i migrenogenne. Obklejające nuty słodkich zapachów gourmand sprawdzą się świetnie w domowym zaciszu, ale w biurze brzmią zbyt nachalnie i mogą wywołać senność i rozkojarzenie. Lepiej unikać też inwazyjnych ciężkich akordów żywicznych, skórzanych i kadzidlanych, choć kadzidło podane w lekki, powietrzny sposób może wręcz polepszyć koncentrację. Z drugiej strony frywolne letnie perfumy o zapachu egzotycznych owoców czy tropikalnych drinków będą się kłócić z profesjonalnym wizerunkiem pracownika.

Zapachy idealne 

        Są jednak nuty zapachowe, które wprost idealnie wpisują się w biurowy klimat. Wrażenie świeżości i czystości wywoływane jest w perfumach przez zastosowanie neroli (kwiat gorzkiej pomarańczy), białego piżma i cytrusów. Wszystkie te składniki, z dodatkiem ziół takich jak rozmaryn czy lawenda, znajdziemy w klasycznych wodach kolońskich. W Japonii odkryto na przykład, iż rozpylenie w pomieszczeniach biurowych olejku cytrynowego powoduje zmniejszenie ilości błędów popełnianych przez pracowników obsługujących komputer aż o 54%. Z właściwości stymulujących jasność umysłu i wyostrzających percepcję słyną czarny pieprz, mięta i grejpfrut. Warto również dać szansę aldehydom. To laboratoryjnie otrzymywane związki, które z powodzeniem wykorzystywane są w perfumach i przemyśle kosmetycznym od początku XX w. Aldehydy nowej generacji nie wnoszą już do perfum akordu mydlanego; nadają raczej kompozycjom elementu powietrznego, chłodnego, ‘unosząc’ je i dodając im przestrzeni. Co ciekawe, w zapachach do pracy generalnie lepiej sprawdzają się składniki pozyskiwane syntetycznie niż te naturalne; są lżejsze, co w tym przypadku, jest ich zaletą.

        Nie warto rezygnować z perfum w biurze. Wystarczy zastosować sprawdzoną zasadę less is more. Miłej pracy!